środa, 21 lipca 2010

Nowa koncepcja

Na gruzach starej koncepcji nieśmiało rośnie nowa. W porównaniu z poprzedniczką jest biedna i kulawa - bo co innego 70 m na jednym poziomie + 25 m wspaniałego tarasu, a co innego nieustawne dwa pokoje po 25m, do tego jeden pod drugim bez żadnego połączenia. Jedyny plus to osobne wejście zamiast wspólnej klatki schodowej....

Planuje rozkład przestrzeni, który przekona mnie do nowej koncepcji. Nie jestem przekonana. Ale to jedyna opcja w zasięgu ręki. Owszem moglibyśmy zainwestować w projekt poddasza, a po jego odrzuceniu odwoływać się do wyższej instancji. Ale szanse powodzenia są małe w porównaniu z inwestycją, która trzeba by poczynić.

Rodzice też nie są zbyt szczęśliwi - nie będzie kompleksowego remontu dachu. Do tego musieliby odstąpić nam górną część dobudówki. Dziadkowie są skłonni odstąpić nam dolną część jeśli rzeczywiście zaczniemy inwestować. W zasadzie już zaczęliśmy. Co prawda wypis i wyrys nie były bardzo kosztowne, geodetę też możnaby przełknąć. Ale co wtedy? Szukanie mieszkania w mieście? Już lepiej zostać przy rodzinie, zainwestować we własne mieszkanie, z osobnym wejściem, kawałkiem ogródka i miejscem na samochód. W mieszkanie z fajną lokalizacją i nieskomplikowanym dojazdem do centrum.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz