środa, 10 marca 2010

Narodziny koncepcji

Koncepcja nabrała znamion realności jakość w marcu, kiedy oglądaliśmy niemal gotowy dom kuzyna. Chęć ucieczki do własnego mieszkania była duża, jednak nie aż tak wielka by brać kredyt na 40 lat i kupować własne 4 kąty. Cena. Lokalizacja. Wiedza jak powstają teraz nowe budynki (szybko, byle taniej) i konsekwencje tego (kaloryfery podpięte do sąsiada, cieknący dach, krzywe ściany). Dodatkowo wykup garażu czy miejsca parkingowego. Albo dojazdy z jakiegoś wygnajewa.

Na budowę własnego domu nie mamy co liczyć - zrujnowalibyśmy się na samym kupnie działki. Ale przebudowa strychu i uczynienie go przytulnym mieszkaniem na poddaszu była niemal w zasięgu ręki. Remont dachu i tak był planowany już od kilku lat - dlaczego by nie połączyć go z nową inwestycją?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz