Skompletowaliśmy kafelki do kuchni. Miały być białe, najlepiej 30x60 i do tego pasek z zielonej mozaiki. Tę mozaikę upatrzyłam sobie już przy projektowaniu łazienki -
Calipso zielen mosaic listwa 45x2,8, tyle, że pamiętałam ją jako trochę bardziej zieloną... To pewnie efekt sąsiedztwa z zielonymi kafelkami.
Ogólnie jest problem, aby dostać białe kafelki. Generalnie większość jest szara, szarawa, żółtawa, brudna lub ma jakiś dziwny wzór (np. imitacja skóry węża - fuj!). Do mozaiki potrzebowałam czegoś gładkiego, ewentualnie z paskami w pionie (kiedy kafelek leży w poziomie - raczej nieosiągalne). Gotowa byłam iść na ustępstwo i kupić mniejsze kafelki, chyba 30x40 w castoramie. Były białe i matowe, mogłyby ujść.
Tu z pomocą przyszła pani Marzena, projektantka kuchni, która też szukała białych kafelków i znalazła takie w leroyu. Tyle, że kilka lat temu...
Pojechaliśmy - rzeczywiście były, do tego w przecenie. Niestety tylko jedna paczka więc drugą musieliśmy zamówić.
Ostatecznie mieliśmy miks cenowy:
- płytki białe surf z wyprzedaży za 35zł m2 (ok 100zł)
- płytki białe surf zamówione za 70zł m2 (ok 200zł)
- listwa mozaiki calipso 35zł za sztukę (ponad 300zł za 10 sztuk - dostaliśmy rabat jako stały klient)

Horror, te listwy są potFornie drogie. Za głupi pasek zapłaciliśmy więcej niż za pozostałe kafelki...