piątek, 29 października 2010

Ekipa na zastępstwo

Powinnam zacząć poszukiwanie budowlańców od razu, ale i tak nie bardzo wiedziałam jak się do tego zabrać. Mój budowlaniec zniknął gdzieś na 3 tygodnie. Potem zadzwonił ze ma jakąś budowę na zachodzie (znaczy za granicą) no i nie będzie w stanie zająć się zleceniem. No ale skoro ja jestem z polecenia to on może mi dać namiary na swojego kolegę, który mógłby wykonać te pracę.

Znów umawianie. Pokazywanie. Tłumaczenie o co chodzi. Okazało się, że nowy budowlaniec dostał stare plany, a nie najnowszy pojekt w zwiazku z tym w ogole nie jest w temacie. Do tego nie sprawiał wrażenia zbyt rozgarniętego. Ale skoro jest z polecenia, to może w budowaniu jest bardziej obeznany niż w rozmowie z inwestorem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz