
czwartek, 31 marca 2011
Ilumninacja
Oprawki halogenowe zostały zamocowane. Najmniej problemów było z tymi w komplecie do sypialni. Tutaj 4 halogeny po 50W podzielone (podwójny włącznik) na 1 (druga od okna jest niemal idealnie na środku) + 3 (pozostałe).
Te z przedpokoju złośliwie nie chciały się trzymać i obwisały na sprężynach - pomogło dopiero podłożenie dodatkowych kawałków płyty kartonowo-gipsowej. Żarówki 20W w zupełności wystarczają.
Z łazienkowymi też nie było byt łatwo - będzie trzeba poprawić te nad lustrem. Oprawki 'meblowe' jakie kupiliśmy wymagają idealnego otworu, a cięcie płyty kartonowo-gipsowej obłożonej siatką nieuchronnie niesie z sobą drobne wykruszenia. Za to świecące wnęki robią niesamowite wrażenie.

Póki co światło zapala się czymś takim:

LEDy na schodach
Zdecydowanie LEDy są droższe. Może potem zwracają się przy użytkowaniu, ale jest różnica między żarówką halogenową (~5zł), a takim LEDem (~25zł) jest dość spora. Poza ceną jest jeszcze kwestia światła - LEDy są dziwne - światło wydaje się nienaturalne, ponieważ świecą nie pewnym widmem barw, tylko jedną konkretną wartością z tego widma. Wszystko jedno - ciepła (światło lekko żółte) czy zimna (niebieskie), światło wygląda nienaturalnie. No i nie jest to taka typowa iluminacja tylko ileś świecących punkcików i to też widać. Dlatego mam gdzieś tę całą falę pt. 'LEDy są zajebiste' i 'zamieniamy halogeny na LEDy, bo jedzą mniej prądu' i poczekam aż technologia się rozwinie i stanieje.
U mnie LEDy tylko na schodach, gdzie barwa światła nie przeszkadza, a chodzi tylko o podświetlenie stopni.

Po jasnemu nie widać zupełnie światła, ale już w półmroku moje LEDy nadają schodom niepowtarzalny charakter.
LEDy nie są zasilane standardowo - wymagają niższego napięcia: 12V (choć starczyłoby im 4V) oraz prądu stałego. Czyli żarówki z wbudowanym prostownikiem i transformatorem (co oczywiście się grzeje), albo zasilacza dla całej instalacji. Nasz zasilacz jest w szafie pod schodami.
U mnie LEDy tylko na schodach, gdzie barwa światła nie przeszkadza, a chodzi tylko o podświetlenie stopni.

LEDy nie są zasilane standardowo - wymagają niższego napięcia: 12V (choć starczyłoby im 4V) oraz prądu stałego. Czyli żarówki z wbudowanym prostownikiem i transformatorem (co oczywiście się grzeje), albo zasilacza dla całej instalacji. Nasz zasilacz jest w szafie pod schodami.
wtorek, 29 marca 2011
Ogrzewanie podlogowe
Maty ogrzewania podłogowego już prawie miesiąc tkwią pod kafelkami. I dobrze, bo całość miała się uleżeć, ustabilizować i wyschnąć na 200% przed pierwszym uruchomieniem. Od dzisiaj mamy już nad nimi pełną kontrolę - sterowniki zostały zainstalowane. Wyglądają dość abstrakcyjnie - okazało się, że puszki przeznaczone do ścianek nida-gips mają inne mocowanie, a same sterowniki są dość spore i da się je upchnąć do środka tylko pod lekkim skosem... Nic to - i tak będą zamknięte w szafie.

niedziela, 27 marca 2011
Malowanie
Prace nad ścianką działową zakończone. Bałagan pobudowlany uprzątnięty, pozostałe materiały i inne dziwne rzeczy złożone na regale w przedpokoju.

Sypialnia jest już kompletna (ma wszystkie ściany), posprzątana i gotowa do malowania. Trzeba rozłożyć folię i zabezpieczyć schody taśmą.

Płyta OSB zakrywająca wejście do starej części domu została zdjęta.
Sypialnia jest już kompletna (ma wszystkie ściany), posprzątana i gotowa do malowania. Trzeba rozłożyć folię i zabezpieczyć schody taśmą.


sobota, 26 marca 2011
Panele
Przy wyborze paneli:
Są już kupione, leżakują i przyzwyczajają się do noewgo klimetu (przed ułożeniem powinny tak leżeć 48h). Obok rolka podkładu - ponieważ mamy idealnie gładką powierzchnię z OSB, starczyła najzwyklejsza pianka 2mm.
- klasa ścieralności AC4 (nie chcemy, żeby nam się toto za szybko starło)
- dąb - odmian cała masa, ale skoro schody są dębowe, drzwi będą dębowe to panele też
- odcień pasujący do schodów - dostałam kawałek lakierowanego drewna (odpad ze schodów) żeby sprawdzać barwę oglądanych paneli
Są już kupione, leżakują i przyzwyczajają się do noewgo klimetu (przed ułożeniem powinny tak leżeć 48h). Obok rolka podkładu - ponieważ mamy idealnie gładką powierzchnię z OSB, starczyła najzwyklejsza pianka 2mm.
piątek, 25 marca 2011
Kontener na gruz
Przedwczoraj przyszedł jakiś gość z propozycją, że zabierze gruz i ogólnie wszystkie śmieci łącznie ze złomem. Powiedziałam mu, że złom ma swoją wartość i jak chce to może go zabrać pod warunkiem, że zabierze wszystkie nasze odpady. Dowiedziałam się ze kontener kosztuje 170zł i żeby zabrać wszystko to będą ze 4 takie potrzebne, a śmieci to już w ogóle są mega-drogie, a on może zabrać gruz i złom, a jak dopłacimy 400zł to zabierze całość.
Poszukałam w necie ofert wywozu śmieci i gruzu (podstawienie kontenera). Rzeczywiście większość firm z poznania liczy sobie ok. 170zł za podstawienie najmniejszego kontenera. Ale już firma EKO-STAN z Suchego Lasu jest gotowa podstawić kontener na gruz 2m3 za 100zł, a taki sam na inne odpady kosztuje 150zł.
Kiedy koleś wrócił przedstawiłam mu sytuacje i zaproponowałam, że może brać wszystko bez dopłaty, albo nic. On mi na to, że mnie okłamali, bo kontener na pewno kosztuje 170zł, a on tu przychodzi z dobrej woli, a mógł przecież ukraść... Rozwalają mnie tacy ludzie.
Zrobiłam wstępną segregację odpadów - worki po betonie po wytrzepaniu można użyć na podpałkę do pieca, worki od kleju i gipsu trzeba rozebrać, bo mają w środku folie, odpady drewniane, resztki płyt OSB i deseczki wylądowały w kotłowni, plastikowe rurki i inne nieubrudzone folie zabierają nam za darmo raz w miesiącu, a styropian zabrał dziadek - dla gołębi... Hałda zrobiła się połowę mniejsza.
Dzisiaj zamówiłam kontener na gruz w firmie ZUPER recykling. Kontener na gruz 2m3 kosztuje 70zł netto, ale jeśli nie będę chciała faktury być może taka kwota właśnie pozostanie. Kontener może u na stać 2 dni, potem trzeba dopłacać.
Gruzem nie jest suporex ani płyty kartonowo-gipsowe - to odłożymy na bok. Będzie trzeba wybrać też trochę śmieci, które leżą na wierzchu. Reszta powinna zmieścić się w kontenerze 2m3.
Poszukałam w necie ofert wywozu śmieci i gruzu (podstawienie kontenera). Rzeczywiście większość firm z poznania liczy sobie ok. 170zł za podstawienie najmniejszego kontenera. Ale już firma EKO-STAN z Suchego Lasu jest gotowa podstawić kontener na gruz 2m3 za 100zł, a taki sam na inne odpady kosztuje 150zł.
Kiedy koleś wrócił przedstawiłam mu sytuacje i zaproponowałam, że może brać wszystko bez dopłaty, albo nic. On mi na to, że mnie okłamali, bo kontener na pewno kosztuje 170zł, a on tu przychodzi z dobrej woli, a mógł przecież ukraść... Rozwalają mnie tacy ludzie.
Zrobiłam wstępną segregację odpadów - worki po betonie po wytrzepaniu można użyć na podpałkę do pieca, worki od kleju i gipsu trzeba rozebrać, bo mają w środku folie, odpady drewniane, resztki płyt OSB i deseczki wylądowały w kotłowni, plastikowe rurki i inne nieubrudzone folie zabierają nam za darmo raz w miesiącu, a styropian zabrał dziadek - dla gołębi... Hałda zrobiła się połowę mniejsza.
Dzisiaj zamówiłam kontener na gruz w firmie ZUPER recykling. Kontener na gruz 2m3 kosztuje 70zł netto, ale jeśli nie będę chciała faktury być może taka kwota właśnie pozostanie. Kontener może u na stać 2 dni, potem trzeba dopłacać.
Gruzem nie jest suporex ani płyty kartonowo-gipsowe - to odłożymy na bok. Będzie trzeba wybrać też trochę śmieci, które leżą na wierzchu. Reszta powinna zmieścić się w kontenerze 2m3.
czwartek, 24 marca 2011
Schody - II bieg
Z lekka obsuwą, ale mamy już schody w całości. Pozostaje parę miejsc gdzie trzeba je jeszcze dokręcić, ale to od dołu i w szafie. Sama szafa też jeszcze nie gotowa - ba! nawet słupki na chwile obecną podpierające schody są tymczasowe, choć będą mniej więcej w tych samym miejscach kiedy szafa będzie już ukończona. Ważne, że II bieg schodów i podest już są i można zamykać sypialnię.



Jak dobrze pójdzie to w niedziele malowanie, w tygodniu wykańczanie malowania i zakładanie gniazdek i tymczasowego oświetlenia, a w przyszły weekend już pewnie będziemy wprowadzeni.


wtorek, 22 marca 2011
Ścianka przy schodach
Konstrukcja ścianki między sypialnią, a schodami od początku budziła nieco kontrowersji. Wg. projektu była tam po prostu ścianka kartonowo-gipsowa o grubości 6cm, od podłogi do sufitu z drzwiami do garderoby pod schodami. Garderoba ta byłaby co najmniej niefunkcjonalna... Wymyśliłam sobie, że ściankę można by pociągnąć od schodów w górę, a przestrzeń pod schodami byłaby całkowicie otwarta od strony sypialni. Potem wystarczyłoby założyć jakieś drzwi przesuwne i mamy już funkcjonalną szafę zabudowaną.
Schody mają konstrukcje umożliwiającą jak najlepsze wykorzystanie szafy - udają schody dywanowe, bez policzków, które zasłaniałyby otwór szafy przy schodach. Udają, bo tak naprawdę są schodami policzkowymi, tyle, że o specyficznej budowię - przy ścianie opierają się na belce wzdłużnej przykręconej do ściany, a od strony sypialni są do niej przykręcone, a sama belka jest wycięta w odpowiadające stopniom ząbki. Dodatkowo konstrukcja szafy jest nośna i zabezpiecza schody przed ugięciem, co mogłoby powodować pękanie ścianki działowej nad schodami.
Sama ścianka opiera się na belce wzdłużnej do której przykręcone są schody. Konstrukcja składa się z płyt kartonowo-gipsowych opartych na drewnianym stelażu, który dodatkowo wzmocniony jest płytą MDF. Puste przestrzenie miedzy stelażem uzupełnione są styropianem.

Na chwilę obecną ścianka już stoi, ale nie jest jeszcze wykończona.
Schody mają konstrukcje umożliwiającą jak najlepsze wykorzystanie szafy - udają schody dywanowe, bez policzków, które zasłaniałyby otwór szafy przy schodach. Udają, bo tak naprawdę są schodami policzkowymi, tyle, że o specyficznej budowię - przy ścianie opierają się na belce wzdłużnej przykręconej do ściany, a od strony sypialni są do niej przykręcone, a sama belka jest wycięta w odpowiadające stopniom ząbki. Dodatkowo konstrukcja szafy jest nośna i zabezpiecza schody przed ugięciem, co mogłoby powodować pękanie ścianki działowej nad schodami.
Sama ścianka opiera się na belce wzdłużnej do której przykręcone są schody. Konstrukcja składa się z płyt kartonowo-gipsowych opartych na drewnianym stelażu, który dodatkowo wzmocniony jest płytą MDF. Puste przestrzenie miedzy stelażem uzupełnione są styropianem.

sobota, 19 marca 2011
Schody - I bieg
Dziś montaż pierwszego biegu schodów. Wczoraj robiliśmy doświadczenie - czy skręcone schody (3,7m długości i jakieś 30cm szerokości) można wnieść do środka w całości. Doświadczenie wypadło pozytywnie. Dopasowanie schodów (fragment przy drzwiach sypialni trzeba było przyciąć) i montaż zajął jakieś 4h. Można już po nich chodzić (tylko kończą się niecały metr przed poziomem piętra). Mamy też wyrysowane podest i pozostałe 4 stopie, które będą montowane w środę. Ważne, że można już zacząć budować główną część ścianki działowej między schodami, a sypialnią. Wyszło idealnie.




piątek, 18 marca 2011
Elewacja cd.
Po tym jak p. Mietek znalazł w markecie budowlanym biały klej, wszystkie wnęki okienne zostały poprawione, luksfery na nowo obramowane, skaleczenia zaklejone, a ponieważ klej biały tak naprawdę jest kremowo-żółty to poprawki te nie są tak widoczne jak poprzednia - ciemna wersja. Dodatkowo p. Tomek się postarał i dziury po starych barierkach zakleił wyciętymi kawałkami styropianu z barankiem i teraz elewacja nie wygląda aż tak bardzo jak Frankenstein :)

środa, 16 marca 2011
Parapety
Wybór parapetów klinkierowych w marketach jest raczej marny. Są cienkie płyteczki w trzech odcieniach i różnej długości. Myśleliśmy o czymś solidniejszym.
Podobno bardzo duży asortyment produktów klinkierowych można znaleźć w Baranowie.
Budmar Judkowiak Sp. J.
Baranowo k. Poznania
ul. Poznańska 20
62-081 Przeźmierowo
www.budmar.pl
Godziny pracy:
pon. - pt.: 7:30 - 16:00
sobota: 8:00 - 14:00
Pojechaliśmy. Wjazd jest od razu z ul. Poznańskiej, można ewentualnie dojechać drogą wzdłuż głównej, ale tylko od strony Swadzimia (znazd jest z parkingu przed Auchan), w stronę Baranowa jest jednokierunkowa.
Cegieł, dachówek, płytek jest tak rzeczywiście bardzo dużo. Płytek parapetowych jest sporo, ale w sumie myślałam, że będzie więcej. Znaleźliśmy nawet płytki o jakich myśleliśmy, ale kolorystyka była nieciekawa (b. fajne były zielone, ale za to 2x droższe i nie było naszego rozmiaru). Ostatecznie kupiliśmy trochę inne, bardziej płaskie, ale jednak 2x grubsze niż te oferowane w marketach i z bardziej zaokrągloną końcówką. Towar dostaliśmy na miejscu.
Rozmiar płytek wg. opisu: 300x120x15. Płytka na wystawie rzeczywiście tyle miała. Te które dostaliśmy były różne - każda inna, różnice długości i szerokości -4mm. Przed układaniem płytki zostały starannie podzielone na te które mają prawie 12cm i te które mają zdecydowanie mniej. Te szersze mamy od strony ulicy, te niedorobione od ogrodu, bo tak pasowało z szerokością wnęk okiennych.
Patrząc z daleka wygląda nieźle, ale po bliższej obserwacji okazuje się, że płytki są odrobinę krzywe, niejednolite kolorystycznie i ogólnie odbiegają od płytki wzorcowej. Cóż - taki chyba urok klinkieru...
Podobno bardzo duży asortyment produktów klinkierowych można znaleźć w Baranowie.
Budmar Judkowiak Sp. J.
Baranowo k. Poznania
ul. Poznańska 20
62-081 Przeźmierowo
www.budmar.pl
Godziny pracy:
pon. - pt.: 7:30 - 16:00
sobota: 8:00 - 14:00
Pojechaliśmy. Wjazd jest od razu z ul. Poznańskiej, można ewentualnie dojechać drogą wzdłuż głównej, ale tylko od strony Swadzimia (znazd jest z parkingu przed Auchan), w stronę Baranowa jest jednokierunkowa.
Cegieł, dachówek, płytek jest tak rzeczywiście bardzo dużo. Płytek parapetowych jest sporo, ale w sumie myślałam, że będzie więcej. Znaleźliśmy nawet płytki o jakich myśleliśmy, ale kolorystyka była nieciekawa (b. fajne były zielone, ale za to 2x droższe i nie było naszego rozmiaru). Ostatecznie kupiliśmy trochę inne, bardziej płaskie, ale jednak 2x grubsze niż te oferowane w marketach i z bardziej zaokrągloną końcówką. Towar dostaliśmy na miejscu.
Rozmiar płytek wg. opisu: 300x120x15. Płytka na wystawie rzeczywiście tyle miała. Te które dostaliśmy były różne - każda inna, różnice długości i szerokości -4mm. Przed układaniem płytki zostały starannie podzielone na te które mają prawie 12cm i te które mają zdecydowanie mniej. Te szersze mamy od strony ulicy, te niedorobione od ogrodu, bo tak pasowało z szerokością wnęk okiennych.
Patrząc z daleka wygląda nieźle, ale po bliższej obserwacji okazuje się, że płytki są odrobinę krzywe, niejednolite kolorystycznie i ogólnie odbiegają od płytki wzorcowej. Cóż - taki chyba urok klinkieru...
sobota, 12 marca 2011
Elewacja
Okna od ulicy (te "nielegalne") niemal ukończone - nadmiar styropianu obcięty, wnęki wyrównane i wykończone klejem. Zostaje kwestia parapetów. Obramowanie drzwi zrobione. Dziury, które zrobili nam robole przy usuwaniu starego balkonu załatane. Balkon wstępnie obłożony styropianem, żeby przez te dwuteowniki nam zimno nie ciągnęło do domu.

piątek, 11 marca 2011
Licznik
Przyjechał pan z enei, obejrzał rozdział instalacji na strychu, potem zawartość skrzynki na licznik (zabezpieczenia przedlicznikowe) i stwierdził, że wszystko jest ok. Dostaliśmy nowy cyfrowy licznik, który zajmuje dużo mniej miejsca niż przewidzieli producenci skrzynki na licznik - jest nie tyle za wysoka, co za głęboka - starczyłaby o połowę płytsza.

p.s. w telewizji ponoć bzdury gadają o tych nowych licznikach, co to można je zczytywać automatycznie nie wchodząc do klienta - te wynalazki jak wejdę za 10 lat to będzie dobrze...
p.s. w telewizji ponoć bzdury gadają o tych nowych licznikach, co to można je zczytywać automatycznie nie wchodząc do klienta - te wynalazki jak wejdę za 10 lat to będzie dobrze...
czwartek, 10 marca 2011
Luksfery
poniedziałek, 7 marca 2011
Fugi
piątek, 4 marca 2011
podłoga w kafelkach
Mamy już niemal wszystkie płytki na swoim miejscu (brakuje ogryzków przy prawej krawędzi wanny i sufitu półeczek przy wannie).
Przy sztucznym świetle wygląda to tak (jest żółte):


A przy naturalnym świetle tak:


Podsumowując:
Przy sztucznym świetle wygląda to tak (jest żółte):
Podsumowując:
- półeczki przywannowe udały się i nie trzeba było przerabiać konstrukcji by dopasować całe kostki;
- listwy na wykończeniu mozaiki nie rzucają się w oczy i chyba są dobrym rozwiązaniem;
- półeczka nad lustrem mogłaby być o 3mm wyżej - wtedy byłaby równo z pozostałymi fugami (ta nierówność nie rzuca się specjalnie w oczy), ważne że udało się odchudzić ją tak, że ma grubość 3 kostek;
- dobór płytek udany - mozaika ładnie kontrastuje z płytkami ściennymi, a płytki podłogowe są w tej samej tonacji co najciemniejsze elementy mozaiki, nie są gładkie, więc może nie będą się tak brudzić i ogólnie pasują jako ciemniejsza podłoga;
jednak bedziemy mieć prąd
Zadzwoniłam na infolinie enei gdzie po 10 minutach Wiosny Vivaldiego zgłosiła się pani, która co prawda nie wiedziała co i jak, ale podała mi numer do działu przyłączeń: 61 856 18 20
Do działu przyłączeń dodzwoniła się już niemal natychmiast (w każdym bądź razie nie musiałam słuchać Vivaldiego), przedstawiłam sprawę i zapytałam co enea rozumie przez 'pomieszczenie ogólnodostępne' jako miejsce zainstalowania układu pomiarowo-rozliczeniowego. Pan był bardzo miły i wyjaśnił, że problem jest już znany i dla domów jednorodzinnych nie powinno się wyznaczać 'pomieszczenia ogólnodostępnego' jako miejsce zainstalowania licznika. Czyli jednak nie moja wina, tylko biurokratów gdzieś tam wyżej i jeśli nie mam miejsca na licznik ukrytego gdzieś w łazience czy innym dziwnym miejscu to po prostu mam wypełnić we wniosku pole 'inne' i wpisać tam 'wewnątrz lokalu przy drzwiach wejściowych'.
W dziale obsługi klienta co prawda pan znów się czepiał, ale powołałam się na rozmowę telefoniczna, pan z obsługi poszedł się dopytać na zaplecze i ostatecznie wniosek przyjął.
Ku mojemu dziwieniu mogłam od razu zawrzeć kolejną umowę - sprzedaży energii elektrycznej + umowę świadczenia usług dystrybucji. Nie musiałam nawet składać dodatkowych wniosków! Pani umowę od razu wydrukowała, wyjaśniła co i jak, określiła kiedy panowie mogliby założyć licznik i powiedziała, że to oni dostarczą mi moją kopie już podpisaną przez upoważnione osoby.
Czyli za tydzień będziemy mieć prąd.
Obserwacja: w BOKu na ul. Polnej jest 10 stanowisk - 3 pierwsze dotyczą podłączania instalacji, pozostałe 7 wiąże się z umowami o dystrybucje energii, reklamacjami etc. i te są zawsze oblegane. Przy 3 pierwszych siedzą faceci, przy pozostałych kobiety. Panowie zdecydowanie nie są miłą obsługą - wczorajszy pan całym sobą demonstrował, że ma mnie w dupie i że to moja wina, że wniosek się nie zgadza z jego wytycznymi. Dzisiejszy pan nie był negatywnie nastawiony, ale jakoś tak mnie ignorował, gadał z kolegami (wymieniał uwagi z niemiłym panem obok), a ja siedziałam i czekałam nie mając pojęcia czy mi przyjmuje ten wniosek, czy nie. W tym czasie mogłam obserwować panie na stanowiskach obok, które w przeciwieństwie do panów wykazywały zainteresowanie interesem klienta. Pani, która mnie obsługiwała później była miła i rzeczowa, w ten niesamowity sposób, że pomyślałam, że pochodzi z innej, bardziej kurtuazyjnej epoki i nie pasuje do tego urzędu....
Do działu przyłączeń dodzwoniła się już niemal natychmiast (w każdym bądź razie nie musiałam słuchać Vivaldiego), przedstawiłam sprawę i zapytałam co enea rozumie przez 'pomieszczenie ogólnodostępne' jako miejsce zainstalowania układu pomiarowo-rozliczeniowego. Pan był bardzo miły i wyjaśnił, że problem jest już znany i dla domów jednorodzinnych nie powinno się wyznaczać 'pomieszczenia ogólnodostępnego' jako miejsce zainstalowania licznika. Czyli jednak nie moja wina, tylko biurokratów gdzieś tam wyżej i jeśli nie mam miejsca na licznik ukrytego gdzieś w łazience czy innym dziwnym miejscu to po prostu mam wypełnić we wniosku pole 'inne' i wpisać tam 'wewnątrz lokalu przy drzwiach wejściowych'.
W dziale obsługi klienta co prawda pan znów się czepiał, ale powołałam się na rozmowę telefoniczna, pan z obsługi poszedł się dopytać na zaplecze i ostatecznie wniosek przyjął.
Ku mojemu dziwieniu mogłam od razu zawrzeć kolejną umowę - sprzedaży energii elektrycznej + umowę świadczenia usług dystrybucji. Nie musiałam nawet składać dodatkowych wniosków! Pani umowę od razu wydrukowała, wyjaśniła co i jak, określiła kiedy panowie mogliby założyć licznik i powiedziała, że to oni dostarczą mi moją kopie już podpisaną przez upoważnione osoby.
Czyli za tydzień będziemy mieć prąd.
Obserwacja: w BOKu na ul. Polnej jest 10 stanowisk - 3 pierwsze dotyczą podłączania instalacji, pozostałe 7 wiąże się z umowami o dystrybucje energii, reklamacjami etc. i te są zawsze oblegane. Przy 3 pierwszych siedzą faceci, przy pozostałych kobiety. Panowie zdecydowanie nie są miłą obsługą - wczorajszy pan całym sobą demonstrował, że ma mnie w dupie i że to moja wina, że wniosek się nie zgadza z jego wytycznymi. Dzisiejszy pan nie był negatywnie nastawiony, ale jakoś tak mnie ignorował, gadał z kolegami (wymieniał uwagi z niemiłym panem obok), a ja siedziałam i czekałam nie mając pojęcia czy mi przyjmuje ten wniosek, czy nie. W tym czasie mogłam obserwować panie na stanowiskach obok, które w przeciwieństwie do panów wykazywały zainteresowanie interesem klienta. Pani, która mnie obsługiwała później była miła i rzeczowa, w ten niesamowity sposób, że pomyślałam, że pochodzi z innej, bardziej kurtuazyjnej epoki i nie pasuje do tego urzędu....
enea to biurokratyczne bubki
Do tego ograniczone i bez funkcji logicznego myślenia.
19.01. - składam wniosek o warunki przyłączenia
4.02. - dostaje pocztą warunki przyłączenia i 2 kopie umowy o przyłączeniu do sieci
dowiaduje się, że muszę oddać obie umowy (!!!) ponieważ musi się na nich podpisać kierownik (???), wyślą mi je poczta w ciągu 14 dni razem z wnioskiem i instrukcja co dalej;
zabieram wzór wniosku, żeby elektryk mógł wypełnić swoją część już teraz;
2.03. - wreszcie dostaję list z enei z moją kopią umowy podpisana przez pana dyrektora (który nie mógł jej podpisać od razu jak to się robi w instytucjach, które dbają o klientów), jest też wniosek oraz informacja, że za przyłączenie mogę im zapłacić w BOKu lub robiąc przelew na rachunek
3.03 - jadę do enei z wnioskiem i uszykowaną gotówką i dowiaduje się, że:
Oczywiście nie enei - mimo, że warunki przyłączenia i umowa nie przystają do rzeczywistości i opcji, które mogę zaznaczyć we wniosku;
Wina jest zwalona na elektryka, który 'powinien wiedzieć';
Tyle, że w naszych warunkach jest tylko opcja ogólnodostępny na granicy nieruchomości (warunki przyłączenia i umowa nic takiego nie sugeruje), albo jest w pomieszczeniu czyli w budynku tak jak to zostało zainstalowane;
Co mogę zrobić?
Mogę napisać wniosek z uzasadnieniem dlaczego licznik miałby być zainstalowany tam gdzie przygotowałam dla niego miejsce; choć nie wiem czy do tych biurokratycznych bubków dotrze, że jak licznik będzie na zewnątrz (jak sugeruje pan z obsługi) to nie będzie ani w pomieszczeniu, ani nie będzie ogólnodostępny;
19.01. - składam wniosek o warunki przyłączenia
4.02. - dostaje pocztą warunki przyłączenia i 2 kopie umowy o przyłączeniu do sieci
- wg. warunków przyłączenia miejsce zainstalowania licznika to pomieszczenie ogólnodostępne (w pobliży dostarczania energii elektrycznej)
- wg. umowy mam uzyskać zgodę właściciela lub zarządcy posesji/nieruchomości
- wg. umowy ja pokrywam wszystkie koszty i muszę wykonać obliczenia, a właściwie ma to zrobić osoba uprawniona - elektryk
- poza tym muszę zapłacić 1424,71zł za to że mnie łaskawie przyłączą (to podobno opłata od kW, które zadeklarowałam we wniosku)
- umowy maja parafki na każdej stronie
dowiaduje się, że muszę oddać obie umowy (!!!) ponieważ musi się na nich podpisać kierownik (???), wyślą mi je poczta w ciągu 14 dni razem z wnioskiem i instrukcja co dalej;
zabieram wzór wniosku, żeby elektryk mógł wypełnić swoją część już teraz;
2.03. - wreszcie dostaję list z enei z moją kopią umowy podpisana przez pana dyrektora (który nie mógł jej podpisać od razu jak to się robi w instytucjach, które dbają o klientów), jest też wniosek oraz informacja, że za przyłączenie mogę im zapłacić w BOKu lub robiąc przelew na rachunek
3.03 - jadę do enei z wnioskiem i uszykowaną gotówką i dowiaduje się, że:
- nie przyjmą mi wniosku, bo nie ma znaczenia że jestem współwłaścicielem i że mam wyłączne prawo do dysponowania częścią budynku, która ma być przyłączona do sieci, ponieważ na wniosku musi się podpisać osoba lub osoby, które mają w sumie ponad 50% udziałów w nieruchomości - wg. umowy miałam uzyskać zgodę właściciela lub zarządcy - o %-ach nikt nie wspominał, nawet nie powoływał się na żadne artykuły prawne - NIC
- nie przyjmą mi również wniosku, bo w warunkach przyłączenia jest 'pomieszczenie ogólnodostępne', a ja we wniosku mam podane wg. prawdy 'pomieszczenie w lokalu odbiorcy', opcja 'korytarz wewnątrz lokalu';
nie ma znaczenia, że opcja 'pomieszczenie ogólnodostępne' obejmuje opcje, których w naszych warunkach NIE MA;
pan z obsługi mówi, że licznik ma być w takim razie na zewnątrz i nie ma znaczenia, że żeby się do niego dostać i tak trzeba zadzwonić i ktoś musi wpuścić pana z obsługi DO ŚRODKA;
jak dla mnie 'na zewnątrz' zupełnie nie przystaje do słowa 'pomieszczenie'
Oczywiście nie enei - mimo, że warunki przyłączenia i umowa nie przystają do rzeczywistości i opcji, które mogę zaznaczyć we wniosku;
Wina jest zwalona na elektryka, który 'powinien wiedzieć';
Tyle, że w naszych warunkach jest tylko opcja ogólnodostępny na granicy nieruchomości (warunki przyłączenia i umowa nic takiego nie sugeruje), albo jest w pomieszczeniu czyli w budynku tak jak to zostało zainstalowane;
Co mogę zrobić?
Mogę napisać wniosek z uzasadnieniem dlaczego licznik miałby być zainstalowany tam gdzie przygotowałam dla niego miejsce; choć nie wiem czy do tych biurokratycznych bubków dotrze, że jak licznik będzie na zewnątrz (jak sugeruje pan z obsługi) to nie będzie ani w pomieszczeniu, ani nie będzie ogólnodostępny;
Subskrybuj:
Posty (Atom)