
poniedziałek, 16 maja 2011
Szuflady pod schodami
Szafa już jest - znaczy są półki, ale do pełnego szczęścia brakuje jeszcze szuflad. Póki co są na papierze... znaczy w formacie elektronicznym, ale wreszcie coś się zaczyna dziać w tym kierunku :)

czwartek, 12 maja 2011
Kafelki w kuchni
We wtorek w kuchni pojawiły się pierwsze kafelki. Pierwsze przyklejone kafelki, bo kafelki w kartonikach stały tam już jakiś czas - kupiłam za wczasu 11 kartoników kafelków jak na dole tylko w jaśniejszej tonacji.
Następnego dnia zostały uzupełnione wszystkie boki - czyli niepełne kafelki, które trzeba było przyciąć. Wyszło dość fajnie bo wzdłuż ściany pozostało miejsca akurat na pół kafelka, także nie było dużo odpadów. Ostatecznie jeden kartonik kafelków nam został.


Pozostaje jeszcze kwestia fugi, która ma się pojawić na dniach.


Pozostaje jeszcze kwestia fugi, która ma się pojawić na dniach.
poniedziałek, 9 maja 2011
Drzwi
Pierwotnie myślałam, że zlecę wykonanie drzwi Zygmuntowi - stolarzowi. Miałabym wtedy drzwi i szafę w tym, samym kolorze. Niestety drzwi drewniane okazują się być okropnie drogie. Po tym jak kupiliśmy promocyjne drewniane drzwi zewnętrzne za 2300zł, 2000zł za jedna sztukę drzwi wewnętrznych wydaje się grubą przesadą.
Sprawdziłam katalogi - firma Ronkowski robiąca drzwi drewniane na których się wzorowałam ma ceny jeszcze większe. Okazało się, że u nich drzwi kosztują 2500zł i to netto!
Po ogólnym rekonesansie wiedziałam już, że drzwi drewnianych nie chcemy (może i byśmy chcieli, ale nie w takiej cenie), pozostają różne konfiguracje drzwi z płyty MDF, MDF + ramiak drewniany, jakieś kartonowe plastry miodu i inne takie cuda.
Aha, jest jeszcze kwestia ościeżnicy - kiedy idziesz do marketu czy innego sklepu kupić drzwi i cieszysz się, że kosztują tylko 500zł, to znaczy, że jeszcze nie wiesz, że to dopiero połowa drzwi - musisz dokupić do nich ościeżnicę, która zwykle jest tańsza od samych drzwi, ale jednak swoje kosztuje. Jeśli chcesz osadzić drzwi w grubym murze może się okazać, że wyjdzie drożej niż same drzwi...
Postanowiliśmy odwiedzić markety. Drzwi w marketach owszem są tanie, ale wszystkie mają paskudny czerwonawy kolor, ewentualnie mają sensowny kolor, ale beznadziejną konstrukcję. Są jeszcze surowe drzwi sosnowe, które teoretycznie można sobie pomalować na dowolny kolor, ale niespecjalnie mamy czas się w to bawić: szukać koloru, malować tak, żeby nie było smug, starać się, żeby żadne fafuły się nie przykleiły w czasie schnięcia, a potem jeszcze czekać aż lakier przestanie śmierdzieć
W internecie znalazłam kilku producentów którzy robią drzwi oparte na MDFie:
Sprawdziłam katalogi - firma Ronkowski robiąca drzwi drewniane na których się wzorowałam ma ceny jeszcze większe. Okazało się, że u nich drzwi kosztują 2500zł i to netto!
Po ogólnym rekonesansie wiedziałam już, że drzwi drewnianych nie chcemy (może i byśmy chcieli, ale nie w takiej cenie), pozostają różne konfiguracje drzwi z płyty MDF, MDF + ramiak drewniany, jakieś kartonowe plastry miodu i inne takie cuda.
Aha, jest jeszcze kwestia ościeżnicy - kiedy idziesz do marketu czy innego sklepu kupić drzwi i cieszysz się, że kosztują tylko 500zł, to znaczy, że jeszcze nie wiesz, że to dopiero połowa drzwi - musisz dokupić do nich ościeżnicę, która zwykle jest tańsza od samych drzwi, ale jednak swoje kosztuje. Jeśli chcesz osadzić drzwi w grubym murze może się okazać, że wyjdzie drożej niż same drzwi...
Postanowiliśmy odwiedzić markety. Drzwi w marketach owszem są tanie, ale wszystkie mają paskudny czerwonawy kolor, ewentualnie mają sensowny kolor, ale beznadziejną konstrukcję. Są jeszcze surowe drzwi sosnowe, które teoretycznie można sobie pomalować na dowolny kolor, ale niespecjalnie mamy czas się w to bawić: szukać koloru, malować tak, żeby nie było smug, starać się, żeby żadne fafuły się nie przykleiły w czasie schnięcia, a potem jeszcze czekać aż lakier przestanie śmierdzieć
W internecie znalazłam kilku producentów którzy robią drzwi oparte na MDFie:
- DRE - generalnie wielki wybór, tyle, że jakoś nie znalazłam nic co byłoby idealne, miało odpowiadający mi układ i sensowny kolor, a do tego wersje ze szkłem i bez szkła. Najbliższe byłyby modele PREMIUM lub PIANO
- VASCO - drzwi robione pod sklep fachowiec z którego mamy drzwi zewnętrzne. Wybór ograniczony, ale za to wykonanie znacznie dokładniejsze - okleinę nakładają tak, by nie była cięta na krawędziach, a wszystkie krawędzie są lekko zaokrąglone. Pasowałby model SANTIAGO, ale ma kiepski wybór kolorystyczny, a niemal identyczne AVEIRO mają ramiak drewniany i są już prawie 2x droższe. Najtańsza BRAGA uszłaby, ale nowości okleiny nie dotarły jeszcze do sklepu, a mimo, że 2 tygodnie temu pozostawiłam swój numer telefonu, to nikt nie poinformował mnie, żeby wzorniki już dojechały.
- INVADO - mają kilka modeli, które mi się podobają, np. MALAWI byłoby idealne. Problem w tym, że chciałabym te drzwi obejrzeć, a w salonach jest tylko kilka innych modeli, a reszta jest na zamówienie. Do tego mają dziwny wybór kolorów.
- VERTE - trafiłam na nie szukając namacalnych drzwi INVADO. Drzwi od razu mi się spodobały, wyglądały na tyle solidnie, że zapytałam pana z obsługi co to i byłam niemal pewna, że dowiem się, że jakaś droga marka. Okazało się, że nie - VERTE to w skrócie DRZWI PORTA w wersji dla marketów, znaczy dokładnie to co potrzebuje - tanie drzwi wyprodukowane przez solidna firmę z gorszych (MDF) materiałów. Okleina łączona jak w przypadku drzwi VASCO. Wybór modeli i kolorów niewielki, ale akurat to co mnie interesuje jest - model C to niemal dokładnie to co narysowałam Zygmuntowi w projekcie.
niedziela, 8 maja 2011
Szwedzi nie tacy znów zajebiści
O IKEI można powiedzieć, że mają sprytne przemyślane rozwiązania. Większość sprzętów można złożyć samemu, instrukcje są szczegółowe i zrozumiałe (na tyle, a ile pozwala pismo obrazkowe). Zastanawia mnie tylko co będzie, kiedy jakaś część się zużyje bądź uszkodzi - będzie trzeba jechać do IKEI i pytać o konkretne, dziwne ustrojstwo, które wymyślili Szwedzi, które jest całkowicie innowacyjne, niepowtarzalne i nie idzie tego zamienić znormalizowanymi częściami.
Złożyliśmy dziś umywalkę. Nie jest typowa - cały układ opływowy trzeba złożyć z pomysłowych rurek, które są zaprojektowane tak, żeby pasowały do różnych średnic odpływu oraz jego umiejscowienia. Z obrazków można wnioskować, że Szwedzi montują odpływ z dala od doprowadzenia wody, albo nawet w podłodze. Nasz jest dokładnie między doprowadzeniem ciepłej a zimnej wody, dlatego osłonki na rurkę odpływową (element czysto dekoracyjny) nie zamontowaliśmy, bo miejsca nie było. Reszta dała się tak nagiąć i dopasować, że udało się złożyć cały system w jedną całość.

Pozostało przeprowadzić próbę szczelności.Ustrojstwo zdawało się nie przeciekać, nawet ta regulowana rurka odpływu okazała się stabilna. Problem pojawił się dopiero przy przelewie...

Otóż IKEOwska umywalka nie posiada standardowego przelewu wbudowanego w umywalkę i połączonego z odpływem. Ma dziurę na odpływ i dziurę na przelew + zestaw rurek, które mają toto połączyć. Rurki są ok, no może poza kwestią niewydolności odpływowej przelewu - prawdopodobnie z powodu braku odpowietrzenia przelew odprowadza wodę znacznie woniej niż doprowadza ją bateria. Niestety konstrukcja przelewu oparta na plastikowej chromowanej osłonce i uszczelką tylko za umywalką nie sprawdza się. Woda znajduje nieszczelność z przodu, między osłonką, a umywalką i radośnie cieknie wprost do szuflady...
Problem został rozwiązany dzięki O-ringowi, który uszczelnił osłonkę przed umywalką.
Złożyliśmy dziś umywalkę. Nie jest typowa - cały układ opływowy trzeba złożyć z pomysłowych rurek, które są zaprojektowane tak, żeby pasowały do różnych średnic odpływu oraz jego umiejscowienia. Z obrazków można wnioskować, że Szwedzi montują odpływ z dala od doprowadzenia wody, albo nawet w podłodze. Nasz jest dokładnie między doprowadzeniem ciepłej a zimnej wody, dlatego osłonki na rurkę odpływową (element czysto dekoracyjny) nie zamontowaliśmy, bo miejsca nie było. Reszta dała się tak nagiąć i dopasować, że udało się złożyć cały system w jedną całość.
Pozostało przeprowadzić próbę szczelności.Ustrojstwo zdawało się nie przeciekać, nawet ta regulowana rurka odpływu okazała się stabilna. Problem pojawił się dopiero przy przelewie...
Otóż IKEOwska umywalka nie posiada standardowego przelewu wbudowanego w umywalkę i połączonego z odpływem. Ma dziurę na odpływ i dziurę na przelew + zestaw rurek, które mają toto połączyć. Rurki są ok, no może poza kwestią niewydolności odpływowej przelewu - prawdopodobnie z powodu braku odpowietrzenia przelew odprowadza wodę znacznie woniej niż doprowadza ją bateria. Niestety konstrukcja przelewu oparta na plastikowej chromowanej osłonce i uszczelką tylko za umywalką nie sprawdza się. Woda znajduje nieszczelność z przodu, między osłonką, a umywalką i radośnie cieknie wprost do szuflady...
Problem został rozwiązany dzięki O-ringowi, który uszczelnił osłonkę przed umywalką.
czwartek, 5 maja 2011
Salon zagracony
środa, 4 maja 2011
Umywalka
Po przejściach z 'detalami' w łazience ojciec ma nie tyle niechęć do wiercenia kolejnych otworów w łazience co nie ma specjalnie czym wiercić. A otwory potrzebne są by powiesić szafkę, na której ma się opierać umywalka. Na szczęście Mietas ma profesjonalne wiertła i niezachwianą wiarę w siebie, także powierzyliśmy mu powieszenie szafki, a dodatkowo przykręcenie relingu na prysznic. Poszło gładko - szafka stoi, reling wisi.


Czekamy teraz na kran. I płytkarza, który przyklei nam umywalkę do szafki. Wtedy będzie można pomyśleć o przykręceniu prowadnic i wstawieniu szuflad, które póki co wylegują się w sypialni.



Granica
Płytki do kuchni już kupiłam. Kupiłam też aluminiową listwę, która będzie oddzielać kuchnię od salonu, a konkretniej panele od płytek.
Teraz podobno taką granicę najlepiej wypełniać korkiem, ale z listwą jest mniej problemów i dodatkowo zabezpiecza brzeg paneli (cięta krawędź jest bardziej narażona na uszkodzenie).
Podobno można też dostać listwę gumową, która idealnie przylega do paneli i kafelków jednocześnie zabezpieczając przez piaskiem, który może się wślizgnąć pod metalową alternatywę i później chrabąszczyć przy każdym nadepnięciu.
Nasza listwa może chrabąszczyć tylko od strony paneli, ponieważ na kształt 'Z' co znaczy, ze wchodzi pod płytkę, a panel przykrywa. Jest zdecydowanie fajniejsza od listwy 'T' którą umieszcza się kiedy już nie ma innego wyjścia, to znaczy, kiedy płytki już są położone, a która ma znacznie mniejsze szanse przylegać idealnie, a tym samym znacznie większe szanse chrabąszczyć i to z obu stron.
Granica już wyznaczona. Pozostaje zagruntować beton w kuchni i czekać na płytkarza.
Teraz podobno taką granicę najlepiej wypełniać korkiem, ale z listwą jest mniej problemów i dodatkowo zabezpiecza brzeg paneli (cięta krawędź jest bardziej narażona na uszkodzenie).
Podobno można też dostać listwę gumową, która idealnie przylega do paneli i kafelków jednocześnie zabezpieczając przez piaskiem, który może się wślizgnąć pod metalową alternatywę i później chrabąszczyć przy każdym nadepnięciu.
Nasza listwa może chrabąszczyć tylko od strony paneli, ponieważ na kształt 'Z' co znaczy, ze wchodzi pod płytkę, a panel przykrywa. Jest zdecydowanie fajniejsza od listwy 'T' którą umieszcza się kiedy już nie ma innego wyjścia, to znaczy, kiedy płytki już są położone, a która ma znacznie mniejsze szanse przylegać idealnie, a tym samym znacznie większe szanse chrabąszczyć i to z obu stron.

Bateria do umywalki
Objechaliśmy castoramę i praktikera w poszukiwaniu niedrogiej i nieskomplikowanej baterii do umywalki. Te w IKEI były nawet niezłe, ale liczyliśmy na większy wybór w marketach. Wybór może i był, ale albo były to paskudne kloce, albo miały jakiś kretyński detal niepasujący do niczego, albo były cholernie drogie. Coprawda Krzysiek znalazł tani kran za 30zł, ale uznaliśmy, że kupimy go w ostateczności jakby nie było absolutnie nic sensownego, tak tymczasowo, żeby w ogóle mieć kran.
Następnego dnia przejrzałam ofertę internetową. Oczopląs. Generalnie niby są zdjęcia, ale wybrać coś jest ciężko. Postanowiłam sprawdzić jak wygląda bateria z zestawu od naszego wannowego nabytku. Omnires. Orinoko. Nieźle. Trochę jak Reksio (to stwierdzenie Krzyśka). Dostępna w kilku sklepach. Niby niektóre mają odbiór osobisty, ale okazuje się, że tylko w Warszawie i Krakowie. Wybraliśmy opcje najtańszą.
To w sumie mój pierwszy zakup czegoś w internecie, nie licząc allegro. Zostałam zasypana mailami z potwierdzeniem rejestracji, potwierdzeniem kupna, zmianą statusu zamówienia etc. Wiem jak to działa - sama robiłam takie systemy - wszystko idzie z automatu. Ale wyglądało nieźle - kolejna zmiana statusu, że zamówienie w realizacji, że wyślą paczkę 4-tego. Zajebiście. Tyle, że po dwóch dniach, zanim wysłali paczkę przyszła kolejna zmiana statusu - na anulowany, bo nie mają towaru, bo się okazał wycofany ze sprzedaży. Co za niekompetencja.
Znalazłam inny serwis - opierał się na tym samym systemie sklepu internetowego (identyczny interfejs), tyle, że w wersji chyba bardziej rozwiniętej, a przynajmniej bardziej przyjaznej użytkownikowi, bo od razu i informacją czy produkt jest dostępny, czy nie. Zamówiłam. Dostałam serie maili z potwierdzeniem. Czekam na kran.
Następnego dnia przejrzałam ofertę internetową. Oczopląs. Generalnie niby są zdjęcia, ale wybrać coś jest ciężko. Postanowiłam sprawdzić jak wygląda bateria z zestawu od naszego wannowego nabytku. Omnires. Orinoko. Nieźle. Trochę jak Reksio (to stwierdzenie Krzyśka). Dostępna w kilku sklepach. Niby niektóre mają odbiór osobisty, ale okazuje się, że tylko w Warszawie i Krakowie. Wybraliśmy opcje najtańszą.
To w sumie mój pierwszy zakup czegoś w internecie, nie licząc allegro. Zostałam zasypana mailami z potwierdzeniem rejestracji, potwierdzeniem kupna, zmianą statusu zamówienia etc. Wiem jak to działa - sama robiłam takie systemy - wszystko idzie z automatu. Ale wyglądało nieźle - kolejna zmiana statusu, że zamówienie w realizacji, że wyślą paczkę 4-tego. Zajebiście. Tyle, że po dwóch dniach, zanim wysłali paczkę przyszła kolejna zmiana statusu - na anulowany, bo nie mają towaru, bo się okazał wycofany ze sprzedaży. Co za niekompetencja.
Znalazłam inny serwis - opierał się na tym samym systemie sklepu internetowego (identyczny interfejs), tyle, że w wersji chyba bardziej rozwiniętej, a przynajmniej bardziej przyjaznej użytkownikowi, bo od razu i informacją czy produkt jest dostępny, czy nie. Zamówiłam. Dostałam serie maili z potwierdzeniem. Czekam na kran.
Subskrybuj:
Posty (Atom)