We wtorek w kuchni pojawiły się pierwsze kafelki. Pierwsze przyklejone kafelki, bo kafelki w kartonikach stały tam już jakiś czas - kupiłam za wczasu 11 kartoników kafelków jak na dole tylko w jaśniejszej tonacji.

Następnego dnia zostały uzupełnione wszystkie boki - czyli niepełne kafelki, które trzeba było przyciąć. Wyszło dość fajnie bo wzdłuż ściany pozostało miejsca akurat na pół kafelka, także nie było dużo odpadów. Ostatecznie jeden kartonik kafelków nam został.


Pozostaje jeszcze kwestia fugi, która ma się pojawić na dniach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz