poniedziałek, 31 stycznia 2011
Zabudowa łazienki
Półeczki w łazience już obudowane. Podwieszany sufit dla oświetlenia w przedpokoju też już wisi. Ścianki działowe pozamykane. Otwory drzwiowe na swoim miejscu.


niedziela, 30 stycznia 2011
Dokumentacja - rozmieszczenie instalacji
Czas na dokumentację rozmieszczenia instalacji. Głupio byłoby się za parę lat wbić w jakieś przewody czy rurki. Biegamy więc z miarką i aparatem i usiłujemy wszystko pomierzyć i udokumentować. Ogólnie nie jest łatwo zmieścić na zdjęciu i wyraźnie widocznej skali miarki i otoczenia, żeby później wiedzieć co właściwie mamy na zdjęciu.








czwartek, 27 stycznia 2011
Okna
Nie mam pojęcia jakie parametry mają moje okna... Czytałam mnóstwo artykułów o oknach, o profilach, współczynnikach przenikalności cieplnej, akustycznej, odporności antywłamaniowej etc. Same przydatne informacje, ale jak już trzeba wybrać konkretną firmę to się dostaje oczopląsu.
Wykorzystałam doświadczenie pana Mietlarka, który wybudował już chyba ze 3 domy, a okna zawsze zamawiał w tej samej firmie. Pan Mietlarek ceni sobie wysoką jakość przy dobrej cenie. Moge liczyć, że wszystkie współczynniki są ok. I wiem, że okna, które były montowane 5 lat temu dziś wyglądają tak samo. To mi wystarcza, żeby zamówić okna u pana Kucza.





Wykorzystałam doświadczenie pana Mietlarka, który wybudował już chyba ze 3 domy, a okna zawsze zamawiał w tej samej firmie. Pan Mietlarek ceni sobie wysoką jakość przy dobrej cenie. Moge liczyć, że wszystkie współczynniki są ok. I wiem, że okna, które były montowane 5 lat temu dziś wyglądają tak samo. To mi wystarcza, żeby zamówić okna u pana Kucza.
niedziela, 23 stycznia 2011
Pianino
Pianino dotąd bezpiecznie zamknięte w sarkofagu trzeba było w końcu przenieść. A to nie lada przedsięwzięcie, bo pianino to najcięższe z ciężkich - PETROF. Poza ty, że ciężkie to nieporęczne (nie ma jak chwycić) i duże (były problemy aby przecisnąć je przez zakręty korytarza mieszcząc się jednocześnie we framudze drzwi. Ogólnie akcja zajęła ponad godzinę.











sobota, 22 stycznia 2011
Porządki
piątek, 21 stycznia 2011
DURAVIT
Kupiliśmy kibelek i wannę.
Przeglądałam różne strony z instalacjami sanitarnymi w poszukiwaniu w miarę spójnego zestawu wanny, umywalki i kibelka. Wcześniej byliśmy w kilku sklepach szukając kafelków. Większość aranżacji była uzupełniona ekskluzywnymi wannami, umywalkami, miskami ustępowymi i bidetami. Obowiązkowo wielkie, ciężkie klapy wyposażone w systemy powolnego opadania. Masywne kwadraty. Obłe jaja. Drogie dziwadła.
W internecie znalazłam linie która mi się podobała: kwadratowe wykończenie, ale z lekko wyoblonymi rogami - nie wyglądało jak masywny kloc, ani jak nowoczesne jajo, czy staromodny klasyczny klop. Do tego w zestawie można było dostać zarówno wannę, WC jak i umywalkę na 100cm. Jedno co niepokoiło, to to że DURAVIT to zachodnia firma, a jedyny cennik jaki można było pobrać był w euro...



Pojechaliśmy do oficjalnego dystrybutora DURAVITu - na Obornickiej. Ceny wystawowych produktów nie nastawiały zbyt optymistycznie. Trochę nadziei dało, gdy pani w sklepie stwierdziła, ze linia D-Code to standard DURAVITu, ale za to w niższych cenach. Po przeliczeniu cen wyszło, że kibelek z klapą będzie nas kosztował ponad 1000zł, wanna 1500zł, a umywalka ponad 2000zł... Do tego akurat nie było żadnego z interesujących nas produktów na wystawie, ani w magazynie - można tylko zamówić.
Zrezygnowałam z DURAVITu - pojechaliśmy na objazd marketów celując w produkty z Koła. Znaleźliśmy kibelek, który byłby dobrym substytutem, wannę w granicy 800zł. Problem pozostawał z umywalką, która miałaby metr szerokości, półeczki po prawej i lewej i nie wyglądała jak jakiś ciężki kloc.
Pojechałam jeszcze do pierwszego sklepu, w którym oglądaliśmy kafelki - gdzie był fajny kibelek i ponoć był w promocji. Potem mi się chciało strasznie śmiać, bo okazało się, że zestaw, który wpadł mi w oko to właśnie DURAVIT. Do tego DURAVIT w cenie niższej niż KOŁO. Co prawda bez umywalki, ale najbardziej zależało nam na wannie, by móc zabudować półeczki w łazience.
Niecały tydzień czekałam na sprowadzenie produktów ze Szczecina. Udało się wszystko zapakować w samochód i już stoi bezpiecznie w garażu.
Przeglądałam różne strony z instalacjami sanitarnymi w poszukiwaniu w miarę spójnego zestawu wanny, umywalki i kibelka. Wcześniej byliśmy w kilku sklepach szukając kafelków. Większość aranżacji była uzupełniona ekskluzywnymi wannami, umywalkami, miskami ustępowymi i bidetami. Obowiązkowo wielkie, ciężkie klapy wyposażone w systemy powolnego opadania. Masywne kwadraty. Obłe jaja. Drogie dziwadła.
W internecie znalazłam linie która mi się podobała: kwadratowe wykończenie, ale z lekko wyoblonymi rogami - nie wyglądało jak masywny kloc, ani jak nowoczesne jajo, czy staromodny klasyczny klop. Do tego w zestawie można było dostać zarówno wannę, WC jak i umywalkę na 100cm. Jedno co niepokoiło, to to że DURAVIT to zachodnia firma, a jedyny cennik jaki można było pobrać był w euro...
- #034210 Umywalka meblowa 1050 x 480 mm
- #700098 Wanna 1700 x 700 mm
- #220909 Miska toaletowa wisząca 355 x 540 mm



Pojechaliśmy do oficjalnego dystrybutora DURAVITu - na Obornickiej. Ceny wystawowych produktów nie nastawiały zbyt optymistycznie. Trochę nadziei dało, gdy pani w sklepie stwierdziła, ze linia D-Code to standard DURAVITu, ale za to w niższych cenach. Po przeliczeniu cen wyszło, że kibelek z klapą będzie nas kosztował ponad 1000zł, wanna 1500zł, a umywalka ponad 2000zł... Do tego akurat nie było żadnego z interesujących nas produktów na wystawie, ani w magazynie - można tylko zamówić.
Zrezygnowałam z DURAVITu - pojechaliśmy na objazd marketów celując w produkty z Koła. Znaleźliśmy kibelek, który byłby dobrym substytutem, wannę w granicy 800zł. Problem pozostawał z umywalką, która miałaby metr szerokości, półeczki po prawej i lewej i nie wyglądała jak jakiś ciężki kloc.
Pojechałam jeszcze do pierwszego sklepu, w którym oglądaliśmy kafelki - gdzie był fajny kibelek i ponoć był w promocji. Potem mi się chciało strasznie śmiać, bo okazało się, że zestaw, który wpadł mi w oko to właśnie DURAVIT. Do tego DURAVIT w cenie niższej niż KOŁO. Co prawda bez umywalki, ale najbardziej zależało nam na wannie, by móc zabudować półeczki w łazience.
Niecały tydzień czekałam na sprowadzenie produktów ze Szczecina. Udało się wszystko zapakować w samochód i już stoi bezpiecznie w garażu.
czwartek, 20 stycznia 2011
Wygłuszanie
Dokumentacja - instalacje w łazience
W łazience mam już instalacje WOD-KAN - większość jest właściwie poza łazienką, a właściwie pod łazienką - rury przechodzą przez strop tylko tam gdzie są potrzebne - dla wanny, umywalki, ustępu i grzejnika.

Rura wentylacyjna będzie zabudowana w ściance kartonowo gipsowej. Wzdłuż będą podświetlane półeczki.

Część instalacji elektrycznej też już jest gotowa: oświetlenie półeczek przy wannie, okapu na umywalką i głównego oświetlenia - wszystko na halogenach 12V.

Rura wentylacyjna będzie zabudowana w ściance kartonowo gipsowej. Wzdłuż będą podświetlane półeczki.

Część instalacji elektrycznej też już jest gotowa: oświetlenie półeczek przy wannie, okapu na umywalką i głównego oświetlenia - wszystko na halogenach 12V.
środa, 19 stycznia 2011
Kominy
Wg. opinii kominiarskiej musimy mieć 2 kominy: jeden do pieca, drugi do wentylacji. Nie ma specjalnie opcji umieszczenia kominów wewnątrz bo trzeba by się przebijać przez 2 stropy, w tym jeden obecnie pełen zbrojenia. Alternatywą są kominy zewnętrzne. Kominy zewnętrze muszą byc ocieplone. Kominy zewnętrzne są drogie... Jeden komin wyprowadzony ponad nasz dach to ponad 2000zł. Dodatkowo koszt montażu. Plus koszt wypożyczenia koszyka, bo niespecjalnie jest gdzie postawić rusztowanie.
Operator koszyka był bardzo delikatny i udało się nie uszkodzić pozostałej części gruszki. Pogoda była paskudna. Montaż zajął z 5 godzin, co z dojazdem koszyka to prawie 500zł.
Godzina wynajęcia kosza to 80zł.
Operator koszyka był bardzo delikatny i udało się nie uszkodzić pozostałej części gruszki. Pogoda była paskudna. Montaż zajął z 5 godzin, co z dojazdem koszyka to prawie 500zł.
Godzina wynajęcia kosza to 80zł.

niedziela, 16 stycznia 2011
Utylizacja starych kalafiorów
Kucie
Mamy dwie pozycje do kucia:
Ojciec przyniósł z pracy maszynę-potwora. Dostał ją tylko pod warunkiem, że nie użyje jej jako wiertarki (bo mogłaby rękę złamać). Do skuwania podłogi nadaje się znakomicie. Ze ścianą jest już trudniej, ale i tak o niebo szybciej niż ręcznie.
Krzywizna łazienkowa nie ma żadnego uzasadnienia - po prostu ściana jest krzywa i już. Nie wiadomo - ściana, tynk, czy zewnętrzny baranek. Mamy nadzieje, że po skuciu coś się wyrówna. Albo przynajmniej nie stracimy aż tyle powierzchni przy wstawianiu płyty gipsowej, która miałaby to wyrównać. Krzywe ściany - ujdą, ale nie przy wannie, która zazwyczaj ma kąty proste...
- nadmiar podłogi na pietrze
- krzywizna ścianki w łazience

Scianka działowa
sobota, 1 stycznia 2011
Dokumentacja - szalunek
Robole mnie olali. Mieli być przed świętami - 20 grudnia. Nie odbierali telefonów. Później się kajali, że przyjadą 27-mego. Znów nie odbierają telefonów. Trzeba było nie dawać im pieniędzy - zostawić połowę na koniec prac, to może by ich zmotywowało. Tak zostawili tylko szalunek i rusztowanie.
Całe szczęście z szalunkiem nie dałam się wrobić. Bo najpierw się ze mną targują i wymieniają co to nie oni, że wszystso zrobią i nawet stemple gdzieś od znajomego załatwią i będą u mnie stały 4 tygodnie i że to kosztuje. A potem w czasie prac mnie pytają czy chce kupować własny szalunek czy wypożyczać. Pozwoliłam sobie przypomnieć, że sklerozy nie mam i jak się umawialiśmy to stemple miały być ich i dyskusji już nie było.
Teraz stemple są nasze, bo uprzedzałam uprzejmie, że jak się zaraz po świętach nie zjawią to mogą w ogóle nie przychodzić. Najwidoczniej na stemplach i rusztowaniu aż tak bardzo im nie zależało.


Całe szczęście z szalunkiem nie dałam się wrobić. Bo najpierw się ze mną targują i wymieniają co to nie oni, że wszystso zrobią i nawet stemple gdzieś od znajomego załatwią i będą u mnie stały 4 tygodnie i że to kosztuje. A potem w czasie prac mnie pytają czy chce kupować własny szalunek czy wypożyczać. Pozwoliłam sobie przypomnieć, że sklerozy nie mam i jak się umawialiśmy to stemple miały być ich i dyskusji już nie było.
Teraz stemple są nasze, bo uprzedzałam uprzejmie, że jak się zaraz po świętach nie zjawią to mogą w ogóle nie przychodzić. Najwidoczniej na stemplach i rusztowaniu aż tak bardzo im nie zależało.

Subskrybuj:
Posty (Atom)