piątek, 25 lutego 2011

wanna

Wanna już na nóżkach. Zostały przykręcone do dechy, która jest wbudowana w dno wanny. Podobno przy ich wkręcaniu trzeba się trochę namęczyć - przebić się przez warstwę akrylu i niektórzy używają do tego wiertarki. Czasami przewiercają się na druga stronę....

Wanna z nóżkami została zaopatrzona w syfon Simplex firmy viega, wniesiona do łazienki i ustawiona na swoim miejscu. Syfon został sprawdzony, a wanna przyklejona do ściany silikonem bezbarwnym.

Podobno na 10 klientów, tylko 2 życzy sobie zostawić otwór rewizyjny przy wannie. Pozostałych 8 prosi o całkowite zabudowanie wanny. Podobno dobre syfony sie nie psują, nie ciekną, a traktowane raz na miesiąc środkiem czyszczącym nie zapychają się. Kiedyś otwory rewizyjne zamykało się kafelkami przymocowanymi na magnesy do wanny. Wystarczyło przez przypadek kopnąć i trzeba było zakładać nowy kafelek. Jeśli ktoś już bardzo chce zostawić otwór dostępowy to najlepiej jeśli wypełni fugę silikonem - wtedy kafelek na pewno nie odpadnie, nie będzie się rzucała w oczy pusta fuga (kolor silikonu powinien być zgodny z kolorem fug), a w razie czego można nożem do tapet silikon przeciąć i dostać się do otworu.

My wannę zabudowaliśmy w całości. Otwór odpływowy jest niecałe pół metra od odpływu wanny, jest do niego dostęp z garażu (piętro niżej), a o syfon będziemy dbali.

wentylacja w kuchni

Beton w kuchni następnego dnia już był twardy i można było obudowywać rury wentylacji i odpowietrzenia kanalizacji. Powstało coś co ojciec nazwał budką dla sowy.

Jak już będę mieć koncepcję i projekt kuchni trzeba będzie wybić jeszcze jedną dziurę w ścianie - nad kuchenką do okapu/wyciągu. Żeby nie wiało przez nią do środka planuje ukształtować ją w 'Z'. Wybić na wysokości okapu, przeprowadzić na zewnątrz i tam zagiąć pod kątem 90 stopni w górę, poprowadzić w styropianie pod sam dach gdzie znów założone będzie kolanko, tak, by otwór skierowany był w stronę ulicy, a nie do góry.

czwartek, 24 lutego 2011

Listwy i profile

Niby listwy są dla emerytów, ale czasami lepiej wykorzystać listwę niż zrywać kafelki, gdy się wyszczerbia po kilku miesiącach.

Duże, grube płytki łatwo zeszlifować na kąt 45 stopni i wykończyć w ten sposób wypukłe narożniki. I wygląda to zdecydowanie lepiej niż staromodne plastikowe listwy. Niestety niektóre kafelki są tak delikatne, że po zeszlifowaniu łatwo sie kruszą lub odpryskują przy lekkim puknięciu. Ja mam taki problem z mozaiką - ma 6mm grubości i poza niebezpieczeństwem ukruszenia dochodzą wydatki na szlifowanie, bo o ile dużą płytkę można łatwo zeszlifować w całości o tyle mozaikę trzeba by szlifować kosteczka po kosteczce co znacznie zwiększa koszty kładzenia kafelków.

W Castoramie, Praktikerze czy byle jakim markecie budowlanym można dostać uniwersalne listwy wykończeniowe - półokrągłe, lub listwy ozdobne w kształcie litery 'L'. Problem pojawia się kiedy potrzebujemy niestandardowy kolor lub grubość. Grubość listwy powinna być dostosowana do grubości płytki. Standartd to 8mm lub 9mm. Dla mojej mozaiki to 6mm.

W poznaniu na Wildzie jest sklep specjalizujący się w listach. Listach ozdobnych, wykończeniowych, przypodłogowych, dylatacjach, profilach etc.

CEMAR PROFILE
Poznań, ul. Żupańskiego 15
www.profile-cemar.com.pl

Wybór kolorów jest ogromny - od złotych, srebrnych po kolorowe w najróżniejszych odcieniach. Wybór grubości też jest dużo większy. Jedyna bolączka to cena - listwy są firmowe (Schluter Systems). Za 3 listwy po 2,5m zapłaciłam prawie 100zł.

Podłoga w salonie

Na piętrze podłoga była w fatalnym stanie. Pierwotnie - te 18 lat temu, kiedy dobudówka powstała, poziom podłogi na pietrze był równy z poziomem w reszcie domu. Potem zbudowano ściankę działową i podłoga się obwiesiła. Ponieważ ówcześni budowlańcy nie chcieli użyć masy samopoziomującej, poziom został osiągnięty za pomocą betonu. Beton przy ścianach miał z 5cm wysokości, a na środku/przy ściance działowej z 15cm. Dodatkowo dociążył strop i aż dziwne, że się nic nie obwiesiło bardziej.

Po wyburzeniu ścianki i części stropu warstwy stropu były doskonale widoczne: tynk sufitu, pustaki na belkach, cienka warstwa betonu, gruba warstwa betonu. Po wylaniu nowej części stropu okalającej schody mieliśmy już różnorodne środowisko: krzywy beton wylany przez roboli (jakby nie mieli kawałka dechy, żeby wyrównać te fale), projektowa dziura przy balkonie (pręty szły dołem i nie trzeba było wylewać tak grubej warstwy betonu - pozostałą 'wnękę' mieliśmy uzupełnić lekkim styropianem), kanion gdzie nowy strop spotykał się ze starym oraz doskonale widoczne 2 warstwy betonu na starym stropie. Dodatkowo pod drzwiami balkonowymi strop robole wylali beton jakieś 2cm wyżej.

Nadmiarowy beton skuliśmy i usunęliśmy. Planowaliśmy uzupełnić największe dziury a na resztę wylać masę samopoziomującą. Miałoby to jednak sporo minusów:
  • masa samopoziomująca jest płynna - uzupełnia wszystkie nierówności, ale musi wyschnąć a już mieliśmy problemy z wysychaniem tynów - trwałoby to pewnie z 2 miesiące
  • pod masę samopoziomująca trzeba by dać jakąś folie w płynie czy inny izolator żeby woda z masy samopoziomującej nie przelała się przez cały strop
  • istniała szansa, że niedostatecznie osuszona masa poziomująca mogłaby się stać siedliskiem pleśni czy grzyba
  • koszty byłyby ogromne
Zamiast tego zastosowaliśmy inne rozwiązanie - pod parkiet zostały ułożone płyty OSB. Poziomowanie i mocowanie zajęło niecałe 2 dni. Pozostała część na którą miały iść kafelki została uzupełniona styropianem i zalana betonem, ponieważ kładzenie płytek na OSB nie jest najlepszym pomysłem. Ze względu na dylatację między nowym i starym stropem został wprowadzony dodatkowy myk: beton został wylany na folię, która oddziela go od istniejącego, 2-częściowego podłoża, i dodatkowo uzbrojony od dołu siatką. Dzięki temu nawet jeśli nastąpią jakieś ruchy, płytki w kuchnie nie popękają.

Podłoga została wyrównana do najwyższego poziomu jaki stanowiła wylewka betonowa pod drzwiami balkonowymi. W kilku miejscach trzeba było skuć trochę betonu i ostatecznie jej poziom jest jakieś 3cm niżej niż poprzednio. Próg między starą a nową częścią domu pozostanie, ale umiejscowiony w drzwiach nie będzie rzucał się w oczy.

Przy okazji wyszło, że nasi budowlańcy zrobili krzywy szalunek i dziura na schody nie jest równa. Dłuższy odcinek, który powinien mieć 90cm szerokości na całej długości, ma 90cm tylko przy narożniku, a na początku schodów 87,5cm.

niedziela, 20 lutego 2011

Kafelki

Mamy już trochę płytek w łazience - ba! jest już nawet kawałek mozaiki. W większej ilości wydaje się dużo ciemniejsza. Ciekawe jak będzie wyglądać po fugowaniu - teoretycznie powinna trochę złagodnieć, bo fugi chcemy w kolorze ekri, kremu lub beżu.

Dokumentacja - wykończenie

Wykończenie gotowe. Sypialnia już równiutka - brakuje tylko ostatniej ścianki, ale to dopiero jak będą schody. Przedpokój wyrównany - zostaje tylko wnęka z drzwiami, ale luksfery będzie można wstawić dopiero jak zejdą mrozy. Na górze całość wyszpachlowana, zagipsowane i pomalowane gruntem. Tylko ściana kuchenna niewykończona, bo pod kafelki i tak się gipsu nie kładzie.

Dekarze

Niestety nie znalazłam dekarza z polecenia. Ten do którego miałam telefon niby przyjechał (ale po 2 dniach przekładania), a potem zniknął na 2 tygodnie. Myślałam już szukać nowego, a przebicie się z wentylacją zlecić panu Mietkowi. Ale wtedy dekarz cudownie się odnalazł, poprzepraszał, że zgubił mój telefon. Trochę byłam zła na siebie, że zgodziłam się, żeby zajął się dachem, ale nie chciało mi się szukać innego. Ten wyglądał na sensownego, tylko padawana jakiegoś tępego ma.

Dziś przyjechali. Przebili się przez ostatnią partię dachu i jakoś złożyli te rurki. Nie wiem nawet jak to wygląda tam na górze, ale tata wdrapał się na dach, żeby sprawdzić czy wszystko jest si.
Grunt, że rurki już są wyprowadzone i można je spokojnie zabudować.

Myślałam, że zrobią jeszcze łaty w miejscach gdzie widać było ślady przeciekania, ale dach jest ponoć w tak fatalnym stanie, że nie ma to sensu bo jak zrobią jedną łatę to woda znajdzie inna dziurę obok. Nie będziemy więc czekać z wymianą do lata, tylko zabierzemy się za to jak tylko zejdą mrozy. Wstępna wycena 750zł za nasze 25m.

sobota, 19 lutego 2011

Instalacja elektryczna

Instalacja elektryczna gotowa. Razem z materiałami podpięcie się pod przyłącze i przygotowanie skrzynki, w której zostanie zainstalowany licznik kosztowało mnie około 2500zł. Razem z instalacją wszystkich obwodów, kontaktów i oświetlenia to prawie 5000zł.

Mamy już więc skrzynkę na licznik, wszystkie odgromniki czy inne wyłączniki różnicowo-prądowe i czekamy aż ENEA łaskawie odeśle nam podpisaną umowę tak by można było złożyć wniosek o przyłączenie instalacji odbiorczej do sieci.


A po złożeniu wniosku znów pewnie będzie trzeba czekać aż łaskawie przyjadą fachowcy podepną licznik. I pewnie jeszcze jakąś umowę o pobieranie prądu będzie trzeba podpisywać.

czwartek, 17 lutego 2011

Rozruch pieca

Wróciły mrozy. Piecyk elektryczny ledwo dawał radę. Tynki nie chciały schnąć. Do tego na drzwiach osadzała się straszna ilość wody i zaczęliśmy się martwić, że mogą się odbarwić lub wypaczyć. Całe szczęście serwisant Immargasu przyjechał jeszcze tego samego dnia na rozruch pieca. Odpowietrzył świeżo założone kaloryfery. Poustawiał co trzeba i przeszkolił nas co się z piecem robi, co znaczą bałwanki i parasolki, gdzie się co reguluje i co robić jak się będą wyświetlać błędy. Wypełnił kartę gwarancyjną i skasował 100zł. Piec działa.


W przeciągu roku trzeba zrobić przegląd gwarancyjny.

poniedziałek, 14 lutego 2011

Dokumentacja - wykończenie

Fale dunaju zostały wyrównane. Grzejniki ściągnięte, żeby wyrównać za nimi ścianę. Przy balkonie trzeba było dodatkowo skuwać jakieś wybrzuszenie, które wyszło przy wykańczaniu wnęki balkonowej. W sypialni strop się obniżył o 7cm przy ścianie, ale jest równy a nie bananowy.

Ogólnie tynki już są. Teraz jeszcze gips. Gips. I szlifowanie.

czwartek, 10 lutego 2011

Drzwi

Z drzwiami jest prawie jak z oknami - mnóstwo artykułów, a potem gąszcz producentów. Dalej zabawa z zamkami, wkładkami, klamkami... Chciałam drzwi tradycyjne, drewniane i żeby nie były przeraźliwie drogie. I żeby nie trzeba było za dużo jeździć, szukać i oglądać. Co innego zdjęcia w internecie, co innego zobaczyć te drzwi na żywo. Prawdę powiedziawszy te w internecie w ogóle mi się nie podobały...

W sobotę pojechaliśmy na Wilczak 16 szukać drzwi z promocji z bilboardów rozwieszonych w okolicy. Okazja -70%. Znaleźliśmy je w sklepie Sęk. W poniedziałek jechałam tam jeszcze raz z ojcem, żeby uspokoić sumienie, że nie zjeździłam całego Poznaniu w poszukiwaniu najlepszej opcji i upewnić się, że te promocyjne drzwi są ok.

Przy kupnie drzwi są 2 opcje: albo kupuje się drzwi tak jak stoją z 23% VATem, który być może można odpisać i potem jest problem jak je zawieźć do domu, albo zamawia się opcję z montażem, która okazuje się droższa od pierwszej kwoty o 60 zł, bo wtedy całość się liczy z 8% VATem i niemal cała kwota za montaż ginie w różnicy. No i nie trzeba się martwić dowozem.

U nas sytuacja była trochę inna - stare drzwi były szersze (100cm) i przed wstawieniem nowych (90cm) trzeba by było zwęzić otwór. Czyli trzeba by się było umawiać na konkretną godzinę, tak żeby pan Mietek zdążył przygotować otwór, co mogłoby się rozłożyć nawet na 2 dni. Czyli noc bez drzwi, tylko z jakąś atrapą w postaci płyty OSB.

Dlatego kupiliśmy drzwi w poniedziałek bez montażu. Pan Mietek przyjechał z jakimś stalowym węgarkiem, dzięki, któremu nie będzie trzeba zwężać drzwi za pomocą zaprawy/cegieł co musiałoby schnąć dzień. A w środę drzwi były już wstawione. Co prawda zajęło to cały dzień, bo chcieliśmy je osadzić jak najwyżej i trzeba było ściąć trochę nadproże, ale przynajmniej mam pewność, że kafelki będą pod drzwiami i nie będzie problemu z ich otwieraniem.

Kafelki

Udało się zacząć z kafelkami szybciej niż przypuszczałam. Pojawił się jednak problem - kafelkarz już był, a płytki nie. Niby je już wybrałam, ale w sumie to nie kombinowałam za dużo i zdecydowałam się na OPOCZNO, bo na Obornickiej są 2 sklepy firmowe. W końcu dopasowywałam płytki do koncepcji, a nie koncepcję do płytek.
  • Gres AMARANTE KREM 29,7x59,7cm na ściany
  • Gres ARENISCA BEZ 29,7x29,7cm na podłogi
  • Mozaika PENELOPA na podkreślenie elementów przy wannie
Pojechaliśmy więc i kupiliśmy duże płytki na ścianę. Mozaikę tylko zamówiłam, bo się okazało, że PARADYŻ już jej nie produkuje i w ogóle trudno je dostać. Do tego nie ma odpadów, które moglibyśmy pożyczyć, żeby pokazać płytkarzowi co toto w ogóle jest. Na szczęście panie w sklepie były bardzo miłe i załatwiły mi jakiś nadgryziony kawałek w drugim salonie. Koleś, który mi go wydawał stwierdził, że i tak już tego nie idzie dostać, także mogę zabrać bez kaucji. Trochę się zdziwił jak stwierdziłam, że właśnie zamówiłam 8 opakowań.

Tymczasem płytkarz zajął się przygotowywaniem podłoża pod płytki. Trochę musi pokombinować, bo mozaika jest o 2,5mm cieńsza od dużych płytek.

niedziela, 6 lutego 2011

Wykańczanie

Po zdjęciu sufitu okazało się, że ściany na parterze i pietrze nie są równe. Na parterze jest więcej tynku, na pietrze mniej. Poza tym wszędzie jest krzywo. Wzdłuż schodów ściana powinna być idealnie prosta, dlatego zdecydowaliśmy się na skucie tynku na dole. Lepsze to niż doklejanie płyty gipsowej na górze.

Krzywy okazał się również sufit na parterze - obwiesił się jak banan pod ciężarem ścianki działowej i tych ton betonu z góry. Pod ścianami trzeba było wkleić aż dwie warstwy płyty gipsowej żeby wyrównać poziom z najniższym punktem.

Prace idą do przodu - łazienka jest już zabudowana. Na skutej ścianie jest już nowy tynk. Wnęki okienne wyłożone są płytą.

wtorek, 1 lutego 2011

Warunki przyłączenia do sieci

Tydzień temu złożyłam wniosek o określenie warunków przyłączenia do sieci ENEA. Chcemy mieć osobny licznik z kilu powodów:
  • licznik i skrzynka z bezpiecznikami jest dokładnie po drugiej stronie stare części domu - trudno byłoby prowadzić osobne kable
  • nie wiadomo czy nie przekroczylibyśmy mocy przyłączeniowej
  • 2-taryfowe opłaty ciężko podzielić nawet jeśli mielibyśmy jakiś podlicznik
  • osobny licznik to niezależność
Aby złożyć wniosek o przyłączenie mieszkania do sieci potrzebne są:
  • wniosek o określenie warunków przyłączenia
  • prawo do dysponowania nieruchomością - nie wystarczy wypełnić wniosku - trzeba przynieść ksero dokumentu - wypis z księgi wieczystej, akt notarialny czy rachunek wystawiony na swoje nazwisko
  • rysunek pokazujący położenie budynku względem sieci
Nasz dom ma już przyłącze napowietrzne na strychu skąd kable prowadzą do licznika na drugim końcu domu. Teraz przepisy mówią, że przyłącze powinna być podpięte do skrzynki w płocie gdzie umieści się licznik, tak by inkasent mógł spisać licznik nie narażając się na pogryzienie przez np. psa i zawsze - również gdy w domu nie ma nikogo, kto mógłby wpuścić do pomieszczenia z licznikiem.

Baliśmy się, że będzie trzeba taką skrzynkę w płocie instalować i podciągnąć do niej kable, co byłoby dość uciążliwe zważywszy, że przyłącze jest na wysokości 7m, a po drodze do 'naszej' części płotu jest zabetonowany wjazd do garażu. Oczywiście wszystko na nasz koszt.
Na szczęści okazało się, że 'wystarczy' rozdzielić sieci w miejscu przyłączenia i doprowadzić kable do 'ogólnodostępnego pomieszczenia' gdzie ma być zainstalowany licznik.

Poza tym dostaliśmy umowę o przyłączenie do sieci. Umowa sprowadza się do stwierdzenia, że na własny koszt doprowadzę kable do miejsca gdzie oni będą mogli zainstalować licznik. Do tego mam zrobić wymagane pomiary. A poza tym zapłacę im 1150zł + VAT (razem prawie 1500zł), za to że łaskawie podepną mnie z mocą przyłączeniową 10kW. Oczywiście wszystko zgodnie z prawem (płaci się od każdego kW). Jednak zanim zamontują nam licznik muszę ową umowę podpisać i obie kopie odnieść lub odesłać do ENEI, bo tam jakiś kierownik będzie mógł się podpisać. Nie bardzo rozumiem, dlaczego nie podesłali mi już podpisanej umowy - nie musiałabym czekać kolejnych 14 dni aż mi ją odeślą.

Kiedy już mi odeślą umowę muszę złożyć kolejny wniosek - tym razem o przyłączenie instalacji odbiorczej do sieci. Na tym wniosku elektryk instalujący kable musi zaznaczyć odpowiednie krzyżyki i się podpisać. Do wniosku muszę dołączyć dowód wpłaty haraczu za podpięcie mocy przyłączeniowej 10kW.

A myślałam, że najbardziej skomplikowana jest instalacja gazowa...
Nic bardziej mylnego - ENEA bije gazownię na głowę zarówno biurokracją jak i opłatami.